To był ostatni dzwonek dla tych mieczyków (gladioli), które przez prawie tydzień stały w wazonie i już zaczynały się marnować. Zainspirowana łapaczami snów chciałam zrobić coś podobnego z kwiatów, piórka z kolei zastąpiłam listkami zebranymi po drodze z pracy.
Nie skończyło się jednak na tym jednym "łapaczu", z rozpędu zrobiłam jeszcze dwa już bardziej klasyczne... za kółka posłużyły mi bransoletki ze sklepu indyjskiego, piórka znalazłam w pobliskiej kwiaciarni, do tego mulina i stare koraliki. W zapleceniu statki pomógł mi ten how to.
Efekty poniżej!
Nie skończyło się jednak na tym jednym "łapaczu", z rozpędu zrobiłam jeszcze dwa już bardziej klasyczne... za kółka posłużyły mi bransoletki ze sklepu indyjskiego, piórka znalazłam w pobliskiej kwiaciarni, do tego mulina i stare koraliki. W zapleceniu statki pomógł mi ten how to.
Efekty poniżej!